Zięć pacjentki jest dorosłym człowiekiem, nie chce być już wychowywany. Nawet przez teściową. Widocznie ma problem z radzeniem sobie z emocjami. I nie może tu być mowy o wybaczaniu. Mężczyzna ma problem i musi go rozwiązać. Pewnie sam nie wie jak może to zrobić. Być może po wybuchu złości ma poczucie winy i jego przeprosiny są naprawdę szczere, ale po jakimś czasie przestaje się kontrolować , emocje są tak silne, że znowu dochodzi do wybuchu. Na pewno jest to uciążliwe dla osób, które z nim mieszkają. Czy jest na to jakaś rada?
Teściowa ma prawo powiedzieć zięciowi jak bardzo te jego wybuchy złości ją ranią, podpowiedzieć , gdzie może poszukać pomocy, zaproponować swoje wsparcie w procesie przemiany. Sama może nauczyć się jak prawidłowo reagować na takie zachowanie zięcia. Samo wybaczanie sytuacji nie zmieni. Potrzebne są konkretnie działania z obu stron. Te działania będą skuteczne tylko wtedy, gdy wyrażane są ze zrozumieniem i szacunkiem w stosunku do drugiej osoby. Pouczanie i wzajemne pretensje niewiele tu pomogą .
Wybaczanie jest trudną emocją, bo związane z trzymaniem w sobie urazy. A to nas niszczy, „zżera od środka”. Często my cierpimy, a tę drugą stronę niewiele to obchodzi. Warto nauczyć się odpuszczać urazy. Nie musimy tej drugiej strony lubić, wystarczy, że wybaczymy i niech idzie swoją drogą. Wtedy poczujemy się lepiej. Będziemy mogli zająć się swoim życiem. To będzie nasz prezent.
mgr Teresa Raczyńska – psycholog Zakładu Opieki Zdrowotnej „MIL-MED” w Gryficach