Żyjemy w trudnych czasach. Rozwój cywilizacji, postępująca chemizacja naszego życia, brak czasu na odpoczynek, ciągła gonitwa za tzw. chlebem, powoduje rozwój chorób cywilizacyjnych – chorób serca, cukrzycy, chorób układu oddechowego, alergii – anafilaksji, nowotworów.
W każdej chwili możemy być także świadkiem wypadku na drodze. W każdej chwili możemy stanąć przed koniecznością udzielenia pierwszej pomocy naszym bliskim. Od naszych umiejętności w tym zakresie, może zależeć życie bliskich nam osób.
A Pierwsza pomoc? To takie proste…
Pierwsza moja rada: opanuj strach. Nie bój się udzielać pierwszej pomocy.
Czasem na szkoleniach które prowadzę, pytam moich kursantów: czego tak naprawdę się boją? Odpowiedź jest zazwyczaj jedna – „a jak komuś zrobię krzywdę?!”.
Zastanówmy się zatem : czy możemy zrobić komuś większą krzywdę od tego, że pozwolimy mu umrzeć, mając możliwości i ogromne szanse na uratowanie mu życia? Czy połamane żebra albo siniaki na klatce piersiowej (od ucisków) to naprawdę problem dla kogoś, kto właśnie…zmarł, a nasze czynności przywróciły mu życie? Czy możemy takiej osobie zrobić większą krzywdę od ….nie zrobienia NICzego?
Zadaniem osoby udzielającej pierwszej pomocy jest utrzymanie przy życiu poszkodowanego i nie dopuszczenie do powstania dalszych powikłań - do chwili przybycia lekarza lub karetki pogotowia ratunkowego.
Algorytm postępowania jest bardzo prosty.